W czwartek kurs EUR/PLN znacząco się nie zmienił i zakończył sesję w okolicach 4,4550. USD/PLN zniżkował natomiast w pobliże 4,21, czego przyczyną było umiarkowane, globalne osłabienie dolara, którego skutkiem był m. in. wzrost kursu EUR/USD w pobliże 1,0580.
Nastroje w otoczeniu globalnym na przedostatniej sesji obecnego tygodnia nieco się uspokoiły, konflikt w Izraelu nie rozszerza się na kolejne państwa regionu, co jest m. in. zasługą bardzo zintensyfikowanych zabiegów dyplomatycznych, które wspierane są przez przedstawicieli głównych państw „zachodu”. Sytuacja jest jednak daleka od wyraźnej poprawy, a inwestorzy zastanawiają się co wydarzy się w momencie, kiedy Izrael rozpocznie w Strefie Gazy zapowiadaną operację lądową. Uspokojenie globalnych nastrojów wspierało waluty z rynków EM, w tym szczególnie z regionu CEE-3, które przez większość sesji pozostawały mocniejsze względem dolara oraz euro, choć nie były to zmiany znaczące. Zmiany cen głównych par z PLN były zbliżone do tych obserwowanych na CZK oraz HUF, a tym samym krótkoterminowe oddziaływanie polskich wyborów parlamentarnych wygasło.
W najbliższych dniach na zachowanie złotego kluczowy wpływ powinny mieć globalne nastroje, a te uzależnione będą od rozwoju wypadków w regionie Bliskiego Wschodu. W przypadku ewentualnej deeskalacji napięcia geopolitycznego złoty mógłby być ponownie mocniejszy względem walut z regionu CEE-3, co byłoby głównie wynikiem zmiany postrzegania PLN wśród zagranicznych inwestorów i zapewne podążających za tymi zmianami przepływów finansowych. W krótkim terminie widzimy jednak cały czas ryzyka pogłębienia rozpoczętych we wtorek ruchów korekcyjnych, które mogłyby pchać kurs EUR/PLN w kierunku 4,50.
Czwartkowa sesja na krajowym rynku stopy procentowej przyniosła wzrosty rentowności SPW w zakresie 4-13 pb, wyraźnie mocniejsze na środkowym i długim końcu krzywej dochodowości. Na rynkach bazowych FI przeważały umiarkowane wzrosty rentowności na środkowym i długim końcu krzywej, a jej krótki koniec pozostawał bez zmian.
Czwartkowe zachowanie polskich obligacji skarbowych wiążemy z ich krótkoterminowym dostosowaniem do trendów rynków bazowych, gdzie w środę rentowności UST we wszystkich głównych tenorach zamknęły się na najwyższych poziomach od wielu lat. Analogiczna reakcja miała miejsce w czwartek na obligacjach pozostałych państw CEE-3. Krajowe dane makro (produkcja przemysłowa za wrzesień) nie zaskoczyły pozytywnie (-3,1% r/r vs. 1,9% r/r w sierpniu br.), choć deflacja w przemyśle przestała się pogłębiać (-2,8% r/r we wrześniu vs. -2,9% w sierpniu). Rynek na te dane nie reagował, podobnie jak rynki globalne nie reagowały znacząco na mieszane odczyty danych z USA (większy od oczekiwań spadek indeksu Fed z Filadelfii oraz mocniejsze od oczekiwań tygodniowe dane z tamtejszego rynku pracy). Na globalnych rynkach przeważały obawy o rozwój sytuacji w Izraelu i możliwe implikacje jego ewentualnego rozlania, co miałoby znaczący wpływ na ceny ropy naftowej i w konsekwencji między innymi na proces globalnej dezinflacji. Z krajowego rynku warto wspomnieć o szczegółach przetargu MF (23 X 2023 r.), na którym zaoferowane będą papiery o wartości 6-11 mld zł. Przetarg ten będzie dobrym wskaźnikiem nastrojów po ostatnich wyborach parlamentarnych.
Piątkowe, globalne kalendarium makro jest ubogie, w kraju poznamy wrześniowe dane o sprzedaży detalicznej, jednak to raczej trendy globalne będą „rozdawać karty” na krajowym rynku FI. Podtrzymujemy nasze oczekiwania, iż polskie SPW powinny w najbliższym czasie być mocniejsze względem rynków bazowych.