W poniedziałek tąpnął amerykański dolar co przełożyło się na spadek kursu USD/PLN w pobliże 4,08 przy jednoczesnym wzroście kursu EUR/USD w pobliże 1,04. W tym sprzyjającym walutom EM otoczeniu rynkowym kurs EUR/PLN zszedł w pobliże 4,25. Rynki w USA z powodu święta (Dzień Martina Luthera Kinga) były zamknięte, w Europie rentowności obligacji skarbowych Niemiec niewiele się zmieniły (ok. -1 pb.), a w Polsce zmiany zawierały się w przedziale +3/+6 pb., słabszy był środek i długi koniec krzywej.
Dolar uległ wyraźnej deprecjacji jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, wskutek potwierdzonych później doniesień Wall Street Journal, że podniesienie taryf celnych nie będzie jedną z pierwszych decyzji Donalda Trumpa, czego do tej pory obawiali się uczestnicy rynku. Dynamikę tzw ,,rajdu ulgi” na mocno przecenionych do ,,zielonego" walutach wzmocniła niższa płynność rynkowa wynikająca z zamkniętych w poniedziałek rynków kapitałowych w USA. W tym sprzyjającym walutom rynków wschodzącym otoczeniu zewnętrznym złoty znalazł przestrzeń do aprecjacji nie tylko do dolara ale również w mniejszym stopniu do euro, wciąż wspierany piątkowym jastrzębim przekazem konferencji prezesa NBP. Dolar odrobił jednak część strat po tym jak w nocy nowy prezydent zapowiedział jednak wprowadzenie dodatkowych 25% ceł na towary importowane z Kanady i Meksyku co wywarło mocną presję spadkową na dolara kanadyjskiego i meksykańskie peso.